czwartek, 24 grudnia 2015

Przychodzę z życzeniami...

Hej :)
Oj długo mnie tu nie było, zdecydowanie. Wydaję mi się, że to najdłuższa moja przerwa w blogowaniu. Pewnie dłuższa niż w zeszłym roku.

Ale dzisiaj przychodzę do Was z życzeniami, jak każdego roku. No i z krótkim podsumowaniem 2015, bo było ciągle od 2010, więc stwierdziłam, że teraz też się pojawi :)

Co do życzeń, to oczywiście.. to co zawsze:) Zdrówka, dużo zdrówka, miłości, szczęścia, zadowolenia z siebie, otaczania się samymi pozytywnymi, kochającymi ludźmi, mniej zmartwień, więcej powodów do uśmiechu - niech nawet małe rzeczy Was cieszą. Doceniajcie to co macie i skupcie się na rzeczach pozytywnych zamiast dopatrywać się negatywów, bądźcie dobrzy, bo karma wraca :) I to tak w skrócie na tyle chyba :) Po prostu... bądźcie szczęśliwi, bo to jest najważniejsze :)

A co do mojego roku 2015. Nie będę wchodzić w szczegóły, ale chcę mieć pamiątkę, bo lubię powracać do moich starych notek :)
Pierwsza połowa roku była super. Po ciężkim 2014 nadszedł lepszy dla mnie czas. Uczyłam się do matury, chociaż z tym bywało różnie jak mam być szczera. Jeżeli chodzi o przedmioty, gdzie jedyną nauką było czytanie to nie było z tym problemu. Niestety pojawiał się przy "królowej nauk", gdzie jak się czegoś nie rozumie, a nie ma nikogo do wytłumaczenia to jest..że tak powiem..lipa :) No i czasem była, a że mam problem z proszeniem o pomoc jakoś to ignorowałam. Na szczęście udało mi się zdać maturę, na dodatek z wynikiem dużo lepszym niż się spodziewałam :)
Na moje życie prywatne też nie mogłam narzekać, miałam blisko najlepszą przyjaciółkę z którą bardzo często się widywałam i przeżyłysmy super momenty dzięki którym mam wspaniałe wspomnienia :)
No i miałam dużo planów. Moim głównym planem była przeprowadzka do Poznania na studia. Wysłałam podania, dostałam się tam gdzie chciałam. Miałam załatwione mieszkanie. Ale niestety zaraz przed rozpoczęciem studiów musiałam zrezygnować. Tak jak pisałam pierwsza połowa roku była wspaniała. Niestety pod koniec czerwca sprawy się troszkę skomplikowały. Mam problemy ze zdrowiem, które niestety potrafią pojawić się bardzo nagle i niespodziewanie. I tak też było. Zaraz przed moimi wymarzonymi wakacjami i wymarzonymi studiami moje zdrowie nie chciało abym pospełniała swoje marzenia. Dlatego też nie pisałam.

Ale dzisiaj już piszę, już jest lepiej. W końcu dałam sobie pomóc i znowu walczę o lepsze jutro, lepszy rok, lepsze życie :) I tego Wam też życzę, walczcie do końca :)


Buziaki ! Zostawiam Was ze zdjęciami, przeróznymi zdjęciami z Berlina i z domku :)