wtorek, 31 lipca 2012

Shorts DIY.

hej , hej :)
Byłam dzis na zdjeciach z Madzią, pozniej mialam plan zrobic koszulkę jakąs , ale jak mnie złapał ból brzucha to nie moge wytrzymac... teraz leze, "ogladam" siatkowke siedząc na laptopie i mam nadzieje ze mi przejdzie do wieczora, bo miałam isc na Zumbę :< ale jeszcze pare godzin , wiec jestem dobrej mysli :)


stare spodenki troszkę odnowione :)

 backstage z Madzią <3


poniedziałek, 30 lipca 2012


 Heeej ! :)
W Paryżu nadszedł już niestety ostatni dzień, był to wtorek, a w środę około 10-11 wyjeżdżaliśmy. We wtorek zaczęliśmy od "wyprawy" na cmentarz polsko - francuski, gdzie zobaczylismy grób między innymi Mickiewicza i Norwida, pozniej było troszkę zamieszania, ale w końcu pojechalismy do Paryza. W ten dzien naszym jedynym celem była wieża Eiffela i wjazd na samą górę na który się dość długo czeka ( ok. 3 h). Grupa która wjeżdzała ustawiła się w kolejce, ale byli także Ci którzy nie chcieli i w tej grupie byłam ja. Mam lęk wysokości i mimo ze chciałabym zobaczyc Paryz z góry wątpie że dałabym radę. Tym sposobem my - Ci którzy nie wjezdzali, mielismy czas wolny ( w koncu ! :D ). Połaziłysmy sobie troszkę z dziewczynami, ale większość czasu leżałysmy na Polach Marcowych, pogoda była WSPANIAŁA! Około 34 stopni, słońce grzało i się trochę opaliłam :D Kiedy dochodziła godzina, kiedy mielismy sie spotkac poszłysmy w stronę miejsca zbiórki, ale po drodzę zahaczyłyśmy o schody przy Sekwanie i pomoczyłysmy nóżki :D Dzień bardzo fajnie spędzony, mimo ze duzo nie zobaczylam :) Fajnie było sobie jednak tak poleżec, popatrzec sobie na wieżę i cieszyć się poprstu byciem w Paryżu :)
Następnego dnia o godzinie 10 mielsmy zaplanowany wyjazd, wyszło jak wyszło i wyjechalismy przed 11 :P Po dłuuuuuuuuuuuuuuugiej podróży o 4 w nocy byliśmy w Słubicach.
I na tym już skończę, podsumowująć było WSPANIALE...I przydałyby się chociaz jeszcze 3 dni, a zeby zobaczyc cały Paryz z miesiąc :P

a tak w ogole to 5 min. temu byl kurier i znowu mam obiektyw <3 aaaaaaaaaaaaaaaaaaaah, jak dobrze mieć go znowu !







niedziela, 29 lipca 2012

Paryż - 4 dzień - DISNEYLAND !

Heeejoo :)
Nadszedł w końcu ten upragniony dzień przez niektórych - dzień, kiedy jedziemy do Disneylandu - najwiekszego parku rozrywki w Europie :) Osobiście, nie byłam tak bardzo "podjarana" , ale to się zmieniło jak tylko tam weszłam, haha :D Piękne widoki ! Niestety dużo zdjęć nie ma, bo ciągle latałysmy po kolejkach albo stałysmy i czekałysmy na nie :)
Kiedy tylko weszłsymy odrazu poleciałysmy z Ewelina po uszy myszki Miki :) Dziewczyny tez sie jednak zdecydowały - jakas pamiątka musi byc ! :) Szłysmy sobie główną uliczką i zachwycałysmy się widokiem, wszystko było tak idealnie zrobione i mozna było sie znowu poczuc jak małe dziecko :) Nawet juz dorosła osoba, Ewka ( lat 19 :P ) cieszyła się chyba bardziej niz nie jedno maleństwo, haha :D Na sam poczatek nie wiedziałysmy gdzie isc wiec szłysmy przed siebie :) Pierwsza atrakcja na którą się wybrałysmy był dom strachów, nie stałysmy tak długo, bo tylko z 15-20 min. Nie wiedziałysmy czego sie spodziewac :P Dom okazał się znakomity , może nie był tak straszny, brkowało mi się czegoś co by mi nagle przed oczami wyskoczyło, ale mnie tam wszystko zachwycało, to dopracowanie każdego detalu, świetne ! A później... szczerze mowiac juz nie pamietam dokładnie, wtedy chyba się rozdzielilysmy.. tak, tak, ja poszłam z Ewką sobie połazić, a dziewczyny na kolejki. Byłam w domku Alladyna, na rejsie wokół wysepki i tak ogólnie sobie chodziłysmy i zwiedzałysmy :) Na spotkaniu z cała grupą znowu byłysmy w 5 i juz razem chodziłysmy :) Wtedy psozłysmy na Piotrusia Pana - latałysmy sobie nad Londynem w latających statkach , na Piratów z Karaibów ( na których byłam 3 razy, ale o tym pozniej :P ) - płyneliśmy sobie wokół Piratów i nachlanych kolesi, którzy sączyli sobie Rum, haha, i były fajne zjazdy w dół, kiedy chlapalo troszkę wodą i robiło zdjęcia :P Pózniej poszłysmy na najwiekszą chyba kolejke, na którą czekalysmy 50 min. , po drodze troszkę pohejtowałysmy ludzi wokoło i było smiesznie :P Mniej zabawnie zrobiło się gdy zobaczylysmy dziewczyny z naszej gtrupy które weszły innym wejsciem i na kolejke czekały z 10 min. a my 50 ... :P A dla mnie kolejka okazała się ... niewypałem , ale DLA MNIE . :P Jestem osobą bojaźliwą i nie lubię takich rzeczy, a ona była za szybka, za wysoko, na zewnątrz, za barzo rzucało i takie tam. Całą przejażdzę tuliłam się do Eweliny, miałam zamkniete oczy i błagałam zeby sie skonczyło, haha :P Ale dziewczynom i innym bardzo sie odobała :D Pozniej jakoś, albo przed tym, juz nie pamietam , byłysmy w "Małym Świecie" , wycieczka po wodzie, gdzie oglądało się wszystie kraje zrobione z kartonu chyba, pięknie było ! Wszystko było takie dopracowane, przejrzyste i ... no piekne :P Nastepnie był labirynt z Alicji w Krainie Czarów, filiżanki z Eweliną i... AAA ! zapomniałam o najlepszym ! STARWARS ! Naaaajlepsze, chłopaki nam to polecili to odrazu poleciałysmy, wszystko odbywało sie w srodku wiec nie wiedziałysmy jak to bedzie i jeszcze chwile przed chciałysmy zabic chłopakow, ale jak weszłsymy okazało sie MEEEGA SWIETNE ! Był to symulator rakiety kosmicznej, miałysmy przed soba duzy ekran, rzucało nami na boki, jak "leciałysmy" wbijało w krzesła i chyba jako jedyne wsrod tyylu ludzi smiałysmy sie jak chore i piszczałysmy, haha. Kazdą po tym gardło bolało :P  No, ojej, ale sie rozpisałam :P Ale jeszcze tylko troszkę. :P O 21 mielismy kolejne spotkanie z wychowawcami, a potem juz latałysmy z chłopakami troszkę. I wtedy poszłysmy znowu na Piratow, ale było juz smieszniej, Ewa z jednym z Klonów wymyślili piosenke, troszeczkę się pochlapaliśmy, i robilismy znak West czegos tam do zdjęcia :P :) Pozniej sobie pobiegalismy bo miało byc zamkniecie o 23 i wielkie przedstawienie na koniec, a my chciałysmy zdarzyc jeszcze na Koniki i takie tam inne, ale niestety juz nam sie nie udało :P zatrzymalismy sie już przed głównym zamkiem i czekalismy za WIELKIE zakonczenie, które było...NIESAMOWITE !!!!!!!!!!!! Nie ma innego slowa, aby to opisac, mnie zaczarowało totalnie :) Nawet macie króciutki filmik z niego :) I ... to chyba wszystko :) Po calym dniu spedzonym w Disneylandzie stwierdziłam ze 1 dzien to za mało, bo wszystkiego nie zobaczyłam , ale i tak było wspaniale :) Wszystkich bolały nogi, do osrodka dotarlismy około pólnocy - 1 w nocy, była kolacja i odrazu z dziewczynami padłysmy :P :)
Jeeeeeeeeeeeeeeeeej, ale się rozpisałam :P Za to jutro juz bedzie duuuzo mnie, bo ostatni dzien ;< Do juterka, a ja lece na hamaczek :)

















sobota, 28 lipca 2012

Paris dzień 3.

 Heeeej !:)
Paryż dzień 3. Nachodziliśmy się straaaaasznie dużo, ale to tam tak codziennie :P Zawitaliśmy w muzeum perfum, gdzie nieźle na nas zarobili :P Ja oczywiście też się skusiłam, wybrałam mocno owocowy zapach, Juste un baiser , czyli "Tylko pocałunek" :) Ale szczerze  mówiąc jak miałam karteczki papierowe z róznymi zapachami to jeszcze się na nich trzymają, a mój plecaczek pachnie od środka :P Następnie wyruszyliśmy w stronę miejsc, gdzie umarł Fryderyk Chopin, a przy okazji zobaczyliśmy hotel, gdzię księżna Diana miszkała ze swoim kochankiem :D Moulin Rouge zobaczyliśmy niestety tylko zza szyb autobusu, którym kierowaliśmy się w stronę jednego z 8 cudów świata - Bazylika Sacre Coeur, było straszniee (!) gorąco a weszliśmy na samą górę, ale opłacało się. Bazylika jest piękna i miałam okazję dotknąć stopy Św. Józefa, co podobno przynosi szczęście :) Zrobiliśmy szybko pamiątkowe zdjęcie i dalej... Z tego co pamiętam wtedy mieliśmy troszkę czasu wolnego...tak, chyba 1,5 h o ile sie nie mylę. Pokupowałysmy pare pamiatek, Ewa i Milena zjadły 2 kanapki i 2 cole za prawie 90 zł (haha :D ale mówiły ze były dobre :D) i poszłysmy na zbiórkę :) Następnie udaliśmy się na mszę świeta , na która bylismy spoznieni do Kaplicy Notre Dame, po mszy szybko na rejs po Sekwanie :) Na poczatku wpakowalismy sie prawie grupa 70 osobowa na nie nasz statek, ale szyko ktoś to ogarnął i pojechalismy na ten nasz prawdziwy :P Bardzo mi się podobało ! Pływalismy sobie po Sekwanie, machałysmy do ludzi i było tak przyjemnie.. Strasznie chciałabym pojechac kiedys tam na wlasną rękę, ludzie sobie tam chodzili przy Sekwanie, siedzieli na murku i cieszyli się pięknymi widokami. Mielismy wielkie szczescie, poniewaz wracajac, tuz przy nas stała wieza Eiffla, która zaczęła sie świecic i mrugała pieknymi światełkami - coś niesamowitego !
Do osrodka wrócilismy bardzo pozno, wiec tylko kolacja i spać, aby nabrać sił na... DISNEYLAND ! ale o tym juz  w nastepnej notce :D