Lazy Sunday...

 Hej , hej miśki :)))

Miałam wczoraj napisać, ale jakoś co chwilę coś trzeba było zrobić i stwierdziłam, że już dziś napiszę :)) 

Zacznę od tego, od czego większość bloegerek wczoraj zaczynało, tylko troszkę inaczej.. :) Wszyscy piszą o śniegu, a u mnie NIC, jedynie mróz - to tak i to wielki ! W piątek jak przyszłam wieczorem do domu nie mogłam ruszać palcami tak strasznie mi zamarzły, mimo że miałam rękawiczki a dłonie schowane w kieszeniach , ehhh, całe zycie w zimnymi rękoma :P Ale chyba mimo wszystko cieszę się, że jeszcze nie ma śniegu, w październiku chcę się nacieszyć pięknym jesiennym krajobrazem , to nie zima :)))))

I chciałabym strasznie podziękować za tyle strasznie miłych komentarzy :)))) Jest mi TAAAK miło czytając je :) Dziekuje !:))))))))))))

A dzisiejszy dzień spędzam siedząc w domciu, trzeba zajrzeć do książek a za chwilkę chyba jedziemy na cmentarz posprzątać troszkę :))))) Miłej niedzieli !:*

 A tu macie moje wczorajsze mini zakupy : żel z Synergen - ten był kupiony w niemieckim Rossmanie, nie wiem czy w Polsce takie już są :)

Dla porównania : polski żel i niemiecki żel :)

 I nie byłabym sobą gdybym nie kupiła czegoś czego nie planowałam :P Tym razem padło na topper z essence, który mam już na paznokciach :)))

 I mój segregator na angielski z wieżą Eifella, mimo ze w te wakacje byłam w Paryżu mam zamiar tam jeszcze wrócić !! :DDD

Buziaki :*!